Rodzice bardzo mnie kochają i wyjątkowo mocno mi to okazują. Wiem, że zrobiłam błąd, bo z własnej nieodpowiedzialności i rozkojarzenia zgubiłam ten pieprzony bilet, ale nie trzeba od razu wywlekać wszystkich brudów z całęgo miesiąca i robić jednej wielkiej awantury! Naprawdę mam dosyć nieracjonalnych zachowań moich rodzicieli. Bardzo chciałabym mieć teraz kogoś, kto przytuliłby mnie mocno do siebie mówiąc, że wszystko będzie dobrze. Niestety, nie ma kogoś takiego w moim życiu i zapewne prędko się nie pojawi. ~ W Adrii było cholernie nudno, powtórka z gimnazjum, irytujący beatboxer z wyuczonymi na pamięć kwestiami. Poranne nerwy mnie zrżerały dosłownie. Spacer z Toruńskiej na Nałkowskiej mnie nieco ogarnął, przewietrzyłam się i dobrze mi to zrobiło. Mózg potrzebował tlenu. W zasadzie były dzisiaj tylko dwie godziny lekcyjne, więc można było odrobinę wyluzować. Plan ponownie nie wypalił. Trudno. Mamy jeszcze dużo czasu na jego zrealizowanie. Jestem zwarta i gotowa, żeby to zrobić. Muszę to zrobić, zmobilizować się. Dziękuję bardzo Natalii, Oldze i Kasi za wszystko co dla mnie robią! Za to, że zawsze mnie wysłuchają, pomogą, pocieszą albo rozbawią. Dziękuję Liluchowi jeszcze raz za niesamowite opowiadanie, które w żadnym stopniu nie było głupie i zabrało mnie na moment to tego lepszego świata z mojej głowy. ~ Weekend czas zacząć. Nie wiem jeszcze co będę robiła. Przydałoby się pojechać do stajni. Jednak nie mam pojęcia co będzie jutro i w niedzielę, czy dam radę się zebrać i gdziekolwiek ruszyć.
AVE.