Tak. I stało się.
23 lata.
I co dalej?
Przez ostatnie kilka dni, majac w glowie mnostwo spraw, mialam takie uczucie, ze w urodziny cos sie ze mna stanie, ze cos zmienie, ze to taki maly, osobisty Sylwester.
Ze cos mi sie... Uda.
Wczoraj wieczorem przywedrowala do mojej głowy pewna myśl, odnoścnie jutrzejszego dnia.
Pytanie było proste. Brzmi ono: czy skoro obchodzi sie kolejny raz urodziny, to czy czlowiek sie zmieni?
Kolejne pytania byly rownie proste. Czy to dziala jak magiczne odliczanie w Sylwestra? Co sie wtedy zmienia?
Nie, nic sie nie zmienia.
O polnocy mamy rok wiecej. Co jeszcze? Inny kalendarz. Co jeszcze?
A to:"uda sie". Pomyslalam, o tych dwoch rzeczach. Jest tak co roku. W kazdym z nas. Spytaj sama/samego siebie. Czy przez chwile nie mialas tego:"uda sie" w glowie.
I tak jest w kazda nasza rocznie. Te same pytania. Te same dwie rzeczy. Mamy rok wiecej i czy: uda mi sie... Zanurzona tymi wieczornymi rozmyslaniami doszlam do takich wnioskow. Nasze rocznice nie dzialaja jak Sylwester. To nie jest magiczny trik. I mozemy co roku tak sobie myslec: jestem o rok starszy/starsza i...? No wlasnie "i"? Zmienie sie? Uda mi sie? Tak, to nie magiczny trik. Bo my tego dnia sie nie zmienimy, tak jak kilka sekund zminia nam rok. Nie zmienimy sie. Liczymy w glebi siebie, ze ten dzien to "moj dzien" i tyle sie zmieni. "Bede lepszym czlowiekiem", "bede bardziej dojrzala", "zmienie zle nawyki", "rzuce palenie", itd. - i co? I juz? Zrobie to i nastepnego dnia bedzie juz w szystko "OKEY"? Bzdura! Zmiana moze w nas nastapic, ale nie w ten dzien. To nie dziala jak zduchniecie swieczek na torcie i juz, bum i jest! Ale... Te zmiany sa. To wszystko jest i czeka. Jedyne co mozemy zrobic tego dnia z naszymi:"uda sie", to siegnac po nie w glab siebie. I starac sie. Kazdego dnia. Osobnnego.
Nic nie zmienisz tego dnia, jak za sprawa pstrykniecia palcem, ale tego dnia, mozesz obudzic sie. Obudzic i siegac po swoje:"uda sie". :)
Zycze Tobie powodzenia w szukaniu i osiągnieciu swojego własnego:"uda się".
:)