Chyba pieprznę to wszystko,mam dosyć -.-
Od 2 tygodnii liczę każdą kalorię, którą w siebie wrzucam,każdy malutki posiłek,mam wyrzuty sumienia gdy zjem choćby trochę za dużo i cooooo? Zaczynałam ważąć mniej więcej 57. Przedwczoraj na wadze było 56,1. Wczoraj zjadłam łacznie z 5 chrupkich i talerz grochówki ,a potem pojechałam na basen i tak się zmęczyłam,że ledwo na nogach stałam. Więc dzisiaj ranoooo mówie 'może wreszcie pokażą się dwie magicznie 5 i coooooooooo? 56,7 kurwa, jak to możliwe? Jakbym wgl z miejsca nie ruszyła, pieprze to i idę stąd, na razie