dla...

Już jakiś czas temu otrzymywałam sygnały, że wiele osób czyta moje notki i w jakiś sposób się ze mną utożsamia. Nie ukrywam, że to dla mnie wielkie zaskoczenie, ale również jest to bardzo miłe. Więc pragnę teraz napisać tutaj coś dla wszystkich, którzy  czytając posty czuja jakbym opisywała ich życie.

Zapewne znacie uczucie bezradności przy podejmowaniu trudnych decyzji. Takie głupie uczucie, którego w żaden sposób nie potrafimy się wyzbyć. To właśnie ono nie pozwala nam na podjęcie "męskiej" decyzji. Ale wiecie czym jest dla mnie ta bezradność? Jest dla mnie jak przeszkody podczas biegu przełajowego, trzeba je pokonać i nie ma dyskusji. Oczywiście sa na to różne sposoby. Można ta przeszkodę jakoś obejść, ale to zajmuje nam więcej czasu. Tak więc najlepszym, najszybszym lecz niestety nie zawsze najprostszym rozwiązaniem jest przeskoczenie danej przeszkody. Ale pojawia się tu kolejny problem, bo przecież można się potknąć, przewrócić i to zwykle przez te konsekwencje nie podejmujemy wyzwania. I wiecie co? To jest cholernie głupie, bo przez strach możemy stracić naprawdę wiele. Czasami nawet sobie z tego nie zdajemy sprawy. Na prawdę Warto ryzykować. Sama ostatnio zaryzykowałam i mimo uczucia bezradności i naprawdę się opłaca.!

Życzę Wam wszystkim powodzenia w podejmowaniu decyzji. Oby były tak trafne jak moje w ostatnim czasie. :)