Jestem do niczego...
Nie umiem NORMALNIE jeść, nawet nie wiem już, co to jest NORMALNIE...
Czuję się jak świnia... Oczywiście jak zwykle zjadłam za dużo na kolację:
- jogurt z ziarnami zbóż Activii (145 kcal)
- małą miseczkę płatków błonnikowych z Biedronki (100 kcal?)
- 4 ciasteczka owsiane Sante z żurawiną (170 kcal)
A wcześniej jadłam:
- śniadanie: grachamka z serkiem topionym light, rzodkiewką i sałatą lodową (210 kcal)
- 2/5 grachamki z łyżeczką dżemu (90 kcal)
- obiad: talerz zupy jarzynowej z fasolką szparagową ( nie wiem... 200 kcal?) + kurczak duszony w jarzynach, 4/5 kajzerki z sezamem (340 kcal)
Razem: 1260 kcal
Przepraszam, że to piszę, miałam nie myśleć tyle o jedzeniu... ;/ Ale czy ktoś może mi powiedzieć czy to jest dużo, czy nie? Gubię się w tym wszystkim... W tym całym (nie)idealnym świecie... :(
Zdjęcie mojej osoby sprzed roku, kiedy to ważyłam jakieś 35 kg.
Pozdrawiam, trzymajcie się ;*
Inni użytkownicy: bartek199ozaneta2402jawalej106damian7910sensualnaladyfilatowmaticash782gmailcomtokiowsniegujustynakkigollo
Inni zdjęcia: Z wycieczki kagooolloPłacz mnilchasZ nią kagooolloLotnisko Chipina bluebird11Ja kagooolloW Koloseum nacka89cwaNadejszła ta chwila judgafPrzy Koloseum nacka89cwa... maxima24... maxima24