Zawsze Happy end 

Fotka z koloni, jak robilismy z siebie debili, chodzilismy po sklepach w Niemczech, przymierzalismy wiesniackie buty, kapelusze itp.....

Zdjęcie z (od lewej) Bartek, Rafał, Radzio

Więc tak w poprzedniej notce nie mialam weny do pisanie więc dzisiaj musze nadrobic, zacznijmy od tego, ze:

Te kolonie były prze zajebiste. nigdy nie zapomne faz z typu:

-"where is precle?"

-"kai jest moj aparat?"

-" pandolety, laczki" i wszystkie zajebiste teksty Klapejrona ;D

-chrzciny poduszki,

- wkorzanie piotrka : bieganie w nocy po korytarzu i trzaskanie drzwiami

-- teks rafala jak w sklepie w niemczech robilismy z siebie debili "dobrze ze nikt nas tutaj nie rozumie", a na to odpowiedz  jakiejs gosciowy " no nie do końca nikt" i nagle wszyscy w momencie sie ogarneli ;DDDD

 Przychodzi mi do glowy jeszcze pełno fajowych rzeczy ale nie chce zanudzac, jednym slowem kolonie byly ODJAZDOWE   ;DDD