Niegdyś szalenie lubiłem jej zapach. Zawsze pachniała czymś świeżym: świeżą bielizną, świeżym potem albo świeżą miłością. Czasami używała perfum, nie wiem jakich, ale ich zapach także był świeższy niż wszystko inne. Pod tym świeżym krył się jeszcze inny, ciężki, mroczny i gorzki zapach. Często obwąchiwałem ją niczym ciekawskie zwierzę. Zaczynałem od szyi i łopatek, pachnących po świeżej kąpieli, między piersiami wdychałem świeży zapach potu, który pod pachami mieszał się z inną wonią; ciężki, mroczny zapach wokół pasa i brzucha uważałem za czystą esencję, a zapach między nogami zabarwiony był owocową nutą, która mnie podniecała; obwąchiwałem także jej nogi, stopy i uda, na których gubił się ów ciężki zapach, i wgłębienia pod kolanami, znów pachnące świeżym potem, i stopy, z zapachem mydła, skórzanego obuwia lub zmęczenia. Plecy oraz ramiona nie miały szczególnego zapachu, niczym nie pachniały, a mimo to pachniały nią; w dłoniach krył się zapach dnia i pracy: farby drukarskiej z biletów, metalowego dziurkacza, cebuli, ryby albo tłuszczu z patelni, mydlin lub prasowanej bielizny. Umyte, początkowo nie zdradzały żadnej z tych rzeczy. Ale mydło tylko tłumiło zapachy, które po chwili ujawniały się znowu, słabiej, stopione w jeden jedyny zapach dnia pracy i jego końca, wieczoru, powrotu do domu i samego domu.
/b.schlink
Inni użytkownicy: olejtoxddderwa22protectyourauraelmariachi28921lordmagriffy93gandaharbulkazpasztetemkobekontakarolekrsgagi89plk
Inni zdjęcia: Troska. rainbowheroineNie ma Ciebie rainbowheroine‘Nie chciała się zgodz martawinkel9 / 03 / 25 xheroineemogirlx1407 akcentovaTurkusowo, fioletowo i w Pumie xavekittyx:) qabiResza figur Wilkonia bluebird11sezon lodów patkigd:) dorcia2700