Schyłek. Schowana wewnątrz rozszerzonych źrenic myśl o czymś, co ma nadejść.
I nagle to nadchodzi. Niepostrzeżenie. Na palcach, po piętach, śródstopiem wciąż w powietrzu. Całe życie na coś czekamy. Na nowe, na lepsze, na większe, ciekawsze, piękniejsze, doskonalsze, nasze. A potem to nadchodzi. I nie wiesz, naprawdę już nie wiesz, którym oknem (?). Bo drzwiami to na pewno nie. Przecież lubisz nasłuchiwać pukań. A tym razem nie zapukało. Nie wpadło Ci w ramiona z butelką szampana. Po prostu się pojawiło. Z kubkiem. Bez kawy.
I usiadło obok Ciebie. Na kolanach. Przy lewym nadgarstku. Wtuliło się w stopy wystające spod kołdry. Dotknęło rzęsy, a potem razem z nią spłynęło na policzek. I ktoś powiedział Pomyśl życzenie i zgadnij na który. Na ten co zawsze. Bingo. Jeden do zera.
Pomruczało. Zaskoczyło. Zamoczyło Twoje włosy w nostalgii. I nagle zniknęło.
Więc pytam:
Na co nam całe to czekanie?
x,
W.
Inni użytkownicy: alex11234adriano3488nalna90vitusoslilly02niebieskadmajustkyuubanmadlenkwjozefwielkicernowy
Inni zdjęcia: Lżej.. itaaan1447 akcentovaBHP- zielone kółko. ezekh114Podcienie elmarWIŚNIA JAPOŃSKA (SAKURA) xavekittyx... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24