jeśli masz dobry humor i nie chcesz go sobie popsuć to tego nie czytaj
Tuja
- 14 lat razem, obiecywali mi że będzie miała u nas "dożywocie"
mimo zajebistego rodowodu sprzedana za cenę odpowiadajacą wadze (bo przeprowadzaliśmy sie na wieś!),
nie wiem nawet czy żyje
Dżambo
- trafił sie akurat jeden, chciały go 2 różne osoby, w końcu został.... moim najlepszym kumplem
Uta
- ktoś pojechał na wakacje a kota wywalił, pamiętam jak dziś jak błagałam tate żeby mogła z nami zostać,
nie zaaklimatyzowała sie w nowym miejscu
Pudzian
-kura (brojler - czyli ogromna kura na mięso), kupiona przypadkiem jeszcze jako jajo ;)
z 13 została jedna, przybiegała na zawołanie i jadła mi z ręki, też miała mieć "dożywocie",
jak zwykle k*** wylądowała w rosole
Tawia
- córka tui, sprzedana jako 2 latka, sprzedana gdzieś pod wołów, ale nie wiem gdzie, obecnie ma 13 lat albo i nie ma, nie wiem
moja jedyna nadzieja na odzyskanie chociaż kawałka tego co straciłam
tylko nie wiem jak sie za to zabrać
Franek
- byk, od początku był na mięso, ale był strasznie miły i potulny (miał wade serca i tak by długo nie pożył),
był powodem mojego prawie wegetarianizmu ("spadaj, nie zjem franka!")
Binga
-"chce takiego bingusia" "binguś suka" nasz mały odkurzacz :)
szczęśliwie dożyła starości, zasnęła bez niczyjej pomocy
Namida
- mój pies za 28zł, piękny owczarek ze schroniska,
udusiła się zwisając głową w dół z bramki którą chciała przeskoczyć, miała 2 lata
Hajłej
- kot z ADHD, okociła się i zniknęła,
grunt że został od niej mikron (ma jej charakter)
Oko
- odratowana z zapalenia górnych dróg odechowych (u kota nieleczone zabija) i kompletnego braku apetytu (wyglądała jak szkielet),
by 3 dni później zawisnąć w uchylonym oknie z urazem kręgosłupa - uśpiona
- nie życze tego nikomu, nawet największemu wrogowi
Szażyzna
- okociła się i dwa dni puźniej zniknęła (w międzyczasie czuła sie źle ale akurat oko złamało kręgosłup)
chyba najbardziej lubie gdy odchodzą w ten sposób,
bo jednak zawsze jest nadzieja
Mirakle
- mój mały cud który pojawił się gdy oko było ledwo oddychającym szkieletem,
tak jak jej matkę dosięgło ją przeznaczenie....
i to jej strata boli najbardziej :/