48
47
46
45
44
zaczeła się moja ulubiona pora roku,
do tego zbliża sie mój ulubiony miesiąc
powietrze ma inny zapach
za chwile zrobi sie zielono,
później zakwitną szafirki,
a ja...
przesiedze większość czasu w domu
cisnąc chemie
a mam wrażenie że nic z niej nie umiem
za duże braki
3 lata to jednak kupa matreiału
do tego nic sie ostatnio nie uczyłam (chorowałam)
potem przestawiłam się na normalny tryb dzienny
ledwo na kilka dni
ale znów sie zaczęło:
"pozamiataj"
"wsadź naczynia do zmywarki"
"ogarnij coś w tym domu"
"zrób obiad"
"nasyfiłaś to posprzątaj te garki"
"zgarnij ze stołu, już po obiedzie"
"zrób herbate"
"umyłabyś tą podłoge bo burdel straszny"
"pomóż mi wykompać wiktorie"
"ciągle tylko siedzisz w tym domu i nic nie robisz"
"napisz mi to wypracowanie"
i tak przez cały dzień nic tknąć sie nie da
do tego jeszcze przyjechał dzisiaj karol
oczywiście robiąc wielki suprajs
i znów kolejny dzień z dupy
no i czekają na mnie zdjęcia z wesela
dobrze że termin nie goni
chociaż mam świadomość
że przed 18 maja bede musiała je obrobić :/
wracam na tryb nocny
wtedy słysze tylko że siedze po nocach i prąd siorbie
a wszyscy jakoś sobie radzą beze mnie
(no... może czasem nie ma nic na obiad) :)
Boże, dlaczego matura jest w maju?
wolałabym żeby była w czerwcu,
mogłaby nawet być w marcu...
byle by tylko kwiecień nie był ostatnim miesiącem przed maturą
oto zbliża sie kolejny kwiecień wyrwany z życia
i nie wiem czemu
ale czuje że następny też taki bedzie.... .
brawo dla wytrwałych, którzy przeczytali tą litanie
zdjęcie nie jest moje
jest tylko lekko podrasowane przeze mnie