Witam :) w końcu piszę po ciężkich dwóch tygodniach. Jak nie zmartwienia , stresy i własne problemy to próbne matury. Życie bywa okropne, ale nareszcie jest trochę wolnego. Wczoraj byłam na 8-nasce z Moim ;* :) powiem tak : Było fajnie, nawet bardzo. Z początku impreza nudnawa, dobrze, że było jakieś jedzenie bo chyba byśmy umarli o samym piwie i Tokio Hotel :PP
Na szczęście potem w glośnikach rozchulała się wesoła, pełna wigoru taneczna muzyka, ale nie techno czy coś w stylu tych nowych śmieci muzycznych, że tak się wypowiem :P I ludzie się porwali do tańca ;D zreszta ja też :)
A gdy impreza już się na maksa rozkręciła stała się rzecz hm niesłychana. Normalnie nie wiem czy to te procenty tak zadziałały czy może sumienie się w końcu odezwało u tych paru osób. Jednak dobrze, jestem nawet zadowolona, że w końcu wiem , kto jest całym prowodyrem tych chorych sytuacji. Ale ciekawa jestem ile to "szczere" wyznanie potrwa. I czy w ogóle zaczęło trwać. Może to wszystko było na pokaz, by znowu mieć o czym plotkować, a może faktycznie było to prawdziwe.
Z całego serca chciałabym aby okazało się to prawadą bym już nie musiała się tym denerwować.
Mam nadzieję, że w końcu dotarło coś do pewnych osób. Chociaż może do jednej. Lecz jak to mówią, z jednej strony "Nadzieja matką głupich" , ale z drugiej "Nadzieja umiera ostatnia" Także każdy kij ma dwa końce :) Także nie ma sie czym ekstytować , a nawet nie ma kim ... bo to wszystko pokazuje, jakie te osoby są niemyślące i poddatne na czyjeś zdanie nie zawsze zgodne z prawdą , a niekiedy zawistne. Bo właśnie nutą zawiści i zazdrości pachnie w powietrzu. Teraz tylko poniedziałek - i wszystko jasne.
Zobaczymy jak to będzie...
Ale impreza fajna :) Szkoda tylko, że moje gardło na tym ucierpiało i to bradzo ;p
A jutro do kina ;) ( mam nadzieję ) z Moim ;*