Dziwnie jest obserwować te same błędy i zachowania u dzisiejszych 15, 16 latków. Czuję się staro i wpędza mnie to w melancholijny nastrój. Ale nie tęsknię już za wspomnieniami i osobami z przeszłości. Kiedyś coś się kończy. I kiedy człowiek w końcu to zrozumie, zaczyna żyć. Zaczyna widzieć przyszłość. Przyszłość nie jest już czarną dziurą, która pochłania nawet najmniejszą drobinkę światła.
Znalazłam miłość swojego życia. Jest dużo młodsza i mieszka dużo za dużo kilometrów stąd. Ale kocham ją. Po raz pierwszy w życiu szczerze kogoś kocham. Przedziwne, cudowne uczucie. Dające nadzieję, siłę i chęci, otwierające oczy na marzenia, które się zaniedbało w czasach mroku. Niech czas mija szybko, za 3 lata będziemy mieszkać w UK.
Jakiś czas temu zobaczyłam 49kg na wadze. Dodało mi to odwagi, ale nie uczyniło szczęśliwszą. Jednak wciąż tak bardzo nie rozumiem sama siebie... Dziś, gdy zobaczyłam prawie 1,5kg więcej, znów chciałam widzieć mniej. Jutro pewnie zjem tylko płatki i mrożone owoce. Na lato lepiej jest być chudą i mieć chudo w głowie.
W zasadzie najgorsze jest chyba to, że widzę różnicę po ubraniach, w spojrzeniach bliskich, ich komentarzach, ale za cholerę nie widzę tego w lustrzanym odbiciu. Według mnie ciągle wyglądam niedostatecznie. Tak samo, jak te prawie 10kg więcej. Dlaczego to ciało nie zmienia się tylko w moich oczach? Dlaczego wciąż jest mnie zbyt wiele?
Już nie tęsknię. Teraz nie mogę się tylko doczekać.