photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 17 STYCZNIA 2020

193.

Po kolejnym trzaśnięciu drzwiami, uczuciu ostrza na skórze i pierwszych kroplach krwi uświadomiłam sobie, jak musi być ze mną źle, skoro przestałam już nawet szukać ukojenia w pisaniu. Od paru miesięcy po prostu chwytam za coś ostrego i rżnę się po udach na chybił trafił, w akcie największej nienawiści, w emocjach, które ciężko jest wytłumaczyć. Możliwe, że podobne odczuwają psychopatyczni mordercy, gdy zabijają swoją ofiarę.

 

Ponad dziesięć lat temu wyryłam na przedramieniu napis FEAR i do dziś widnieje na skórze, choć już jest znacznie mniej widoczny. Z upływem czasu już nawet zapomniałam, jaką miał genezę, ale dzisiaj uświadomiłam sobie, że jest jak pierdolone fatum. Jestem jednym, wielkim, bezużytecznym kłębkiem strachu. Ludziom, bliskim, łatwo jest mówić: wystarczą chęci, ale naprawdę po tylu latach życia w tym umyśle i ciele, mam dość takiego pierdolenia i nie wywołuje ono we mnie niczego innego, poza frustracją. Czy oni naprawdę szczerze wierzą, że takie słowa mi pomogą? Jak wielką bezczelnością i ignorancją muszą się cechować, by wysnuwać takie wnioski? Nie moge znieść mojego wieku. Oczekiwan innych wobec mnie. Nie chcę być dojrzała, chcę miec znowu 10 lat i zacząc wszystko od nowa, a najlepiej 0 i w ogóle sie nie rodzić. Po co ja żyję? Jestem tylko rozczarowaniem, pośmiewiskiem i bezużytecznym kawałkiem gówna w oczach innych. Wiem, że coś powinnam, bo MAM 25 lat. WIEM. I kurwa, naprawdę próbuję, ale jakoś nigdy nie wychodzi. I przestało mi zależeć już pare lat temu, żeby wychodziło.

 

Sama siebie zabijam. Regularnie, od tylu lat niszczę się kawałek po kawałku. Bywają dni lepsze, jak u każdego, w końcu gdybym była w dołku przez cały czas już dawno skończyłabym w dołku, tyle, że pod ziemią. Swoją drogą, i tak wolę być spalona. Mam swoje marzenia, plany, ale z drugiej strony tak łatwo jest to wszystko we mnie wdeptać i stłamsić, wyplewić, spalić do żywego, że zaczynam nienawidzić tych marzeń, zaczynam nienawidzić jeszcze bardziej siebie, że w ogóle o nich myślałam. Nie mam siły, by więcej pisać. Mam wrażenie, że całe życie będę uciekać od tego strachu. A on, uparcie, zawsze będzie mnie doganiał i przypominał, gdzie jest moje prawdziwe miejsce.

 

 

 

 

 

 

Jezu, jeśli istniejesz, spraw, by to cierpienie kiedyś znalazło drogę wyjścia.

Komentarze

~anonim Rozumiem, że to nie jest łatwe, ale najważniejsze, że próbujesz. Próbuj dalej, nie myśl o tym co inni o Tobie myślą. Takie nasze życie, trzeba próbować, a porażki są niestety częścią naszego jestestwa. Ludziom natomiast zawsze łatwo przychodzi ocenianie i krytyka, szczególnie innych, a nie siebie... Tak czy inaczej warto walczyć o marzenia, więc nie poddawaj się. I nie daj się temu strachowi.
18/01/2020 16:57:18
lakritze dziękuję, staram się, jak mogę...
22/03/2020 17:28:50

mindsoulmates chwilę temu byłam w tym samym miejscu co ty, jest od tego ucieczka
26/01/2020 15:20:23

Informacje o lakritze


Inni zdjęcia: Wedding photographymagicSpotkanie z maczkami :) halinamNati zaufajdobrymradom18Ola zaufajdobrymradom181475 akcentovaXXV drogakugwiazdomPerspektywa. ezekh114Rusałka Pawik na aksamitkach :) halinamPolski Związek jezdziecki bluebird11:) dorcia2700