30.04.2014.
znalazłam ich chyba 5 w niecałe 3 minuty.
na 5 minut po zrobieniu tego zdjęcia
przyszedł moment, w którym załamał mi się świat poraz pierwszy.
1 sms.
krótki.
3 słowa.
'Poziomka, masakra, oddzwoń..'
cytowane bezpośrednio ze starej jak świat nokii.
a teraz krótkie pytanie...
czy człowiek nieumiejący liczyć, który znalazł czterolistną koniczynkę też ma prawo do szczęścia.?
mnie czekała smutna wiadomość i obite ukochane czoło.
po miesiącu mała powtórka z rozrywki,
później mistrzostwo świata i całkowite wpojenie.
teraz jednak chyba nie ma to żadego znaczenia,
bynajmniej nie dla Ciebie.
dlaczego to jest tak, że swoim przelotnym pocałunkiem
spijasz wszystkie smutki z moich ust i podmieniasz je na promyki gorącego słońca.?
Twoje pocałunki łaskoczą moje serce...
wychodząc w zimowy dzień gdy pada śnieg, myślę sobie,
że każdy płatek śniegu, który na mnie spada to Twój pocałunek.
to już czyste szaleństwo.
jeśli istnieje coś takiego jak pierwiastek SAMONISZCZENIA to ja jestem jego największym źródłem na świecie.
przykro mi, że nie umiem inaczej.
ostatnio mam w sobie tyle sprzeczności, że całe życie wstecz zdaje się być proste.
czasami wystarczy stracić jedno, aby stracić wszystko.
i jeśli nie jest to życie, to pozostaje nam żyć z niczym.
z tą cholerną pustką, uszami pękającymi od ciszy,
i sercem, krwawiącym od rany, którą sami sobie zadaliśmy.
nigdy nie chciałam.
a mam.
na własne [nie]życzenie.
nie wiem ile wytrzymam,
najgorsze jest jednak to, że prawdopodobnie to przeżyję,
i ręsztę życia będę płakać,
bo tylko tyle mi zostanie.
gdyby chociaż istniały cukierki o smaku Twoich pocałunków,
przegraną gorycz przegryzłabym słodyczą...
Ty nie płaczesz, więc zrobię wino z moich łez...
przepraszam.