Żyjemy, umieramy tacy sami do granic z planami,
Ich wartość jest ważna, dopóki je mamy.
Czasem słowami się chcemy odchamić,
Nerwy szargają ból, boli jak przedtem,
Z braku kontroli chlejemy, zmieniając miejsce.
Już tylko my i nic więcej, skazani na siebie,
W drodze na szczyt z pamięcią nędzy i nędzę wdychamy.
Powietrze zostawia gorycz, życie daje w kość nie fory,
Odznaka słabości - złość każdy jest na nią chory
I wiem, że w tłumie prócz moich znajomych ktoś rozumie jeszcze.
Życie to syf, więc z brudu pragnie wyciągnąć Ci szczęście,
Pędzę i się męczę przed życiem czuje tu zaszczyt,
Gdyby zmęczenie było miarą sukcesu to samozachwyt.
Czekam na dzień, gdy popatrzę z góry na szczyt,
Bo dopiero spełnione cele to dla mnie spełnienie prawdy.
I postawię na to wszystko, choćby życie zmiażdżyć.
Świata nienormalność sprawia, że jestem normalny.
A kobieta mówi mi Oskar nie Sulin mówi, że nie jestem odpowiedzialnym człowiekiem
I tego nie lubi, mimo wszystko jest tu dalej ze mną.
Nawet się nie zdziwię jak odejdzie, przez to, że twierdzi, że robię błąd za błędem.
Przemyśl co by było, gdybyś wszystko co masz stracił w moment.
Gdyby było za późno by się tam cofnąć i dać głowę
Za to co miałoby być a nie jest, dziś się śmiejesz.
Ciekaw jestem czy byś żył i jak żył, no nie wiem.
Może właśnie pijesz, bakasz, wciągasz, jarasz przy tym ziomuś,
Może siedzisz sam jak ja w domu, w pustym pokoju.
Słyszysz mnie i mój wokal, mówi, głos który szepcze:
"Jesteśmy tacy sami, nawet gdy zmieniamy miejsce".
Inni użytkownicy: olejtoxddderwa22protectyourauraelmariachi28921lordmagriffy93gandaharbulkazpasztetemkobekontakarolekrsgagi89plk
Inni zdjęcia: 9 / 03 / 25 xheroineemogirlx1407 akcentovaTurkusowo, fioletowo i w Pumie xavekittyx:) qabiResza figur Wilkonia bluebird11sezon lodów patkigd:) dorcia2700.. locomotivHiacynty pachnące na dobranoc halinamJeb najprawdopodobniejnie