Ci, co się zgubili krzyczą ahio! 

tradycyjnie już - małe podsumowanie roku.

które zacząć należy... od Sylwestra 2013! bo działo się, oj działo;) dalej już inżynierska napitka jeszcze na Cyryla; Wschód dziki i fascynujący z Jagodą i Filipem oraz Warszawa; Wielkanoc i pierwszy "zając" w naszym domu dla nowego pokolenia!; majówka w zimowej kurtce, czapce i szaliku wraz z pierwszym niespodziewanym napadem braku odporności (starość nie radość!!); Kołobrzeg spotaniczny z następnym napadem choroby i cudne 30 stopni; pierwszy mój, a XX już Woodstock, który był niesamowicie fajny! (no i fotka z hipsterskiej Smieny); Kopenhaga cudna po raz pierwszy! tyle radości i przyjemności:); grzybobranie cudowne; Kopenhaga po raz drugi i kilka perturbacji oraz kac życia już po powrocie; urodziny 22gie i piękny prezent kwietny; najważniejsze wydarzenie roku: obrona licencjatu lipcowa i wystawa naszych wypocin listopadowa: Jagódki, Magdy, Karmen i moja; i rok szalenie kończymy Wigilią tradycyjnie z Piasecznymi i spółką, a więc sentymentalno-pijackie spotkanie przy karpiu i barszczu z pierogami! na Czartorii (z psem, ale bez psa;) w zdecydownie powiększonym, a zarazem odrobinę pomniejszonym gronie); oraz na sam koniec Wigilia domowa.

ależ błyskawicznie minął ten rok.

życie nam się plecie dziwnie... 

https://www.youtube.com/watch?v=uwQpD_CprzM

ciekawe co jeszcze 'za dalą' szykuje dla nas 2015? Oby same dobre rzeczy! Do siego!