Życie nie rozpieszcza, czasem tylko trochę połaskocze...
Chociaż krótkie chwile rozkoszy zapamiętujemy z przyjemnością, nadal narzekamy na całokształt. Zawsze coś, zawsze ktoś. Nic dziwnego. Przecież nie żyjemy w idealnym świecie. Mało tego, jesteśmy jego odtwórcami.
Odkryłam, że intensywne myślenie o nieudolności świata pcha mnie w tą nieudolność i próbuje do niej zachęcić. Z drugiej strony nastawianie się na perfekcyjność i utopijny raj, próbuje mnie do nich zniechęcić, bo jako człowiek obdarzony w rozum po prostu wiem o ich nieistnieniu.
Gdzie zatem szukać równowagi? Staraj się, nie myśl. A raczej nie zastanawiaj się czy los przyniesie Ci na talerzu klęskę czy wygraną. Plany są niczym plamy. Plamy same nie znikną a czasem uparcie zostają z Tobą do końca. Plany natomiast same się nie zrealizują, a i tak czasem dają dupy wbrew Twojej woli.
Apeluję zatem! Wyjdź na dach, rozbierz się do majtek i czekaj cierpliwie. Los albo ześle Ci mannę z nieba, albo ptasią kupę. Jedno wiem na pewno. W tak cudowną pogodę, Słońce obdaruje Cię fenomenalną opalenizną...Nie będziesz zatem stratny.
Z serdecznością,
Ja.