Ostatnio pojawiły się u Ciebie nowe centymetry erotycznej powierzchni użytkowej. Jedziesz do ukochanej babci a ona wciska Ci do gardła kipiące uciechą ciastko. Nie zrezygnujesz, bo tak samo jak koledze kieliszka, babci nie odmówisz przyjemności patrzenia na 'rosnącą' wnuczkę. A może to głupia wymówka, a ciastko po prostu wygląda jeszcze smaczniej niż to sobie wcześniej wyobrażałaś/łeś?
W życiu, w którym liczy się coś więcej niż tylko rozkosz z niepowtarzalnego smaku, jest tak samo. Mamy dar samo-rozgrzeszania naszych występków a naszymi niepozornymi sprzymierzeńcami są zbyt często ludzie stojący obok. Stają się świadomą podporą, a my wykorzystujemy sytuację i wyręczamy się ich obecnością.
Na bezludnej wyspie, małymi krokami, niszczyłaby ludzi niemożność usprawiedliwiania siebie kosztem drugich. Pozostawieni sam na sam z problemem, stajemy się bezsilni żeby poczuć się lepiej. Bo tak łatwo jest przerzucić trochę ciężaru na innych, a tym samym uciszyć poniekąd własne sumienie i zamglić sobie oczy. Racja?
Urwę w tym momencie..., bo herbata stygnie.
Serdeczności :)
P.S Wiosno, napierdalaj!