Tak łatwo przyzwyczajamy się do przyjemnego. Wszystko co pobudza nasze endorfiny jest dla nas dobrą opcją do wynajęcia tego uczucia na stałe. Przyzwyczajamy się do dobrych ludzi, przyjemnych sytuacji, niespodzianek, braku trzeźwości wsród dobrze znanych nam ludzi i późniejszego kaca. Można pomyśleć, że wszystko co dobre połykamy w całości żeby lada chwila znów poczuć ten sam smak. Dlaczego zatem przyzwyczajenia są dla nas takie złe? Zapewniam, że są. To też niestety nasze błędy. Do nich przyzwyczajamy się ze szczególną miksturą nieświadomości i chęci. Co przecież nie wyklucza się ani trochę...
Powiedz zatem śmiało, że jesteś pozbawiony przywyczajeń? Nie uwierzę. A nad iloma z nich postawisz pewny plus ? Wierzę szczerze w dobroć ludzi. Nie wierzę, że tych plusów może być więcej niż wartości negatywnych.
Błąd, który zasługuje na skruchę zaraz staje się tym błędem z przeszłości. Takim zapomnianym na pstryknięcie palców. A przecież życie goni kolejny błąd. Intensywne myślenie o ich popełnianiu jest jedynym lekiem. Bądź lepszym człowiekiem z błędami. Nie pogarszaj sprawy starając się je złudnie omijać. Byłby to życiowy krok w tył.
P.S-a propos śniegu. Jak dobrze, że są ludzie, którzy uświadamiają mnie otwarcie, że to białe, mokre i zimne to śnieg. Dziękuję.