Czy ktoś wie i powie mi kiedy ten okropny ból z serca odchodzi? Czy on kiedykolwiek odchodzi?
Można jakoś żyć przecież, jak się ktoś zawiedzie na kimś ważnym. Każdy popełnia błędy... Każdy zasługuję na szansę do poprawy, naprawy do wymazania tego.
Tylko Boże czemu to tak cholernie boli, i mimo starań, żeby o tym nie myśleć i tak mam to w głowie. Nie dobrze mi.
Staram się jakoś sama uspokoić, wytłumaczyć wszystko w głowie, dlaczego...
To cholernie boli, niech ktoś mi pomoże.
Boże dlaczego ja to piszę..
Chyba brak mi rozmowy z kimkolwiek, to boli ... boję się .. nie chce poczuć tego nigdy więcej..
Gdyby problemy zmieniały się w banały
Gdyby z wszystkich treści morały wypływały
Gdyby partnerzy partnerki swe kochały
Gdyby oczy nie płakały
A usta się wciąż śmiały
Gdyby powracały piękne chwile
I trwały
Gdyby lepsze czasy nastały
Gdyby bratnie dusze się wspierały
I sobie ufały
Gdyby żadne serduszka nie pękały
Gdyby kary winnych spotykały
Gdyby każdy był wyrozumiały