photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 10 LUTEGO 2013

Do budy!

Nasz piękny kraj ma wiele wad, dziś napisze o tej która dotyka bezpośrednio mnie jak i moich rówieśników starszych i tych młodszych. A o czym mowa. System szkolnitwa mamy na poziomie epoki kamienia. Jak miałbym po kolei wypisywać wszystkie wady jestem pewny że nawet i 3 notki by nie starczyły. Więc w telegraficznym skrócie. 

 

To co nas boli, czyli to że uczymy się absurdalnie nie potrzebnych rzeczy, masa materiału który musimy umieć jest tak abstrakcyjny że przydać się on może 1% w przyszłości. Od czego zacząć.... Dajemy liceum. Jako "humanista" czyli osoba na rozszerzonym języku polskim. To czego się na nim uczymy w 60% jest kompletnie bezsensu. O tyle o ile powinniśmy poznać legendy literatury takie jak Makbet, Pan Tadeusz itp. o tyle interpretacja jest kompletnie bez celowa. A czemu? Sam na polaku średnio uważałem a to dlatego że moja genialna nauczycielka z gimnazjum którą z tego miejsca serdecznie pozdrawiam dała mi takie zdolności że w lo nie trzeba było zaczynać od zera. Ale co kolegi z ławki nie było to trzeba było uważać by być wstanie mu co nieco przekazać. To też przez 3 dni pilnie uczestniczyłem w zajęciach. Przez te zasrane 3 dni interpretowaliśmy wiersze i teksty o drzewach. Pal licho że bez kompletnego sensu, tak się ćwiczy interpretowanie. Ale po kiego diabła mam interpretować stwierdzać co WEDŁUG MNIE miał na myśli autor skoro moje zdanie mogę sobie wsadzić głęboko w dupę ponieważ z góry założone jest co myślał autor. Bo liście na tle zachodu to tęsknota za ojczyzną.... Jeśli wywalić uczenie się interpretowania to zostało na poznawanie kultury oraz zdolności pisania listów itp co akurat popieram. Matura z polaka też daje wiele do życzenia gdyż hmm musisz rozumieć tekst tak samo jak osoba egzaminująca cię, a przecież każdy rozumie inaczej. Ok zostawmy polski.

 

Przedmioty ścisłe. Matematyka, królowa nauk i zmora większości uczniów. O tyle o ile ją lubie a lubie, baaa bardzo lubie. Niestety również ten przedmiot ma masę nie potrzebnego materiału nie potrzebnego w życiu. Plusuje jednak tym że uczy logicznego myślenia. Fizyka i owszem ale na jej temat też nic złego nie powiem, pocisnę za to chemii. Ani razu na lekcjach tego też przedmiotu nie spotkałem się z czymś co w jaki kol wiek sposób mogło by mi się przydać. Ok przydaje się tym co idą na medycynę itp, ile ich  jest 5 %? Historia jest spoko geografia śmieszna gdyż de facto nie uczymy się o położeniu państw itp a o GEOLOGII. Żeby nie przedłużać przejdę dalej. 

 

Minister Edukacji powziął sobie za misje wyszkolić wszystkich uczniów na pieprzone alfy i omegi. Dając tony materiału których człowiek nie przyswoi sobie w uczciwy sposób. To też ciśniemy na ściągach lub stosujemy zasadę 3xZ (Zakuć, Zaliczyć, Zapomnieć). Nie możliwością jest by tak po prostu przyswoić sobie tony materiału który jest nam potrzebny tylko i wyłącznie to zaliczenia bo w życiu nam się za cholerę nie przyda. Ale cóż, jaki kraj taka władza. O i jeszcze jedna jak jeszcze w szkole średniej siedzę sprawa czyli "szkoła ma uczyć życia" Gówno warta prawda. Szkoła uczy mechanistycznych zachować, kombinatorstwa jak tu zdać i sztuki wazeliniarstwa. Na tym się kończy. WDŻ jest już w ogóle śmieszny. Uczą dzieci że mają się zabezpieczać ale nie mówią jak się zabezpieczać. Mówią że powinny uważać ale nie dodają dlaczego. Mechanistyczne zachowania. 

 

Na studiach jest podobnie. O ile ja jestem prywaciarzem i nie potrzebny materiał mam do minimum obcięty i tyle moi rówieśnicy na państwowych uczelniach mają przesrane. Nie dość że latają po 3 to jeszcze ucząsie znowu masy badziewia nikomu nie potrzebnego a raczej potrzebnego tylko by nauczający tych przedmiotów mieli robotę. 

 

Bez sensem jest to że już w 1 klasie szkoły średniej musisz być mniej więcej ogarnięty co chcesz w życiu robić. Niechaj pierwszy rzuci kamieniem ten kto w wieku 16/17 lat całkowicie wiedział jaką ścieżką chce podążać. <rzucam kamieniem> Ale to wyjątek potwierdzający regułę. Mamy masę kierunków po których jedną opcją jest robota na zmywaku. Obecna forma szkoły nie jest w stanie przygotować nas, a w końcu do tego służy. Nie mówię by prowadziła nas za rączkę ale wskazanie drogi jest bardzo pomocne, zamiast tego dodaje nam jeszcze większy ciężar z którym musimy kroczyć. 

 

Ostatnia kwestia na dziś, bezstresowe wychowanie w szkole. Ten kto to wymyślił powinien zostać przywiązany do krzesła i oddany torturą przez "bezstresowo wychowanych" Nie mówię tu o biciu w szkole. Ale opcjonalna frustracja jest niezbędna do prawidłowego rozwoju. Odkąd to rodzice i uczniowie rządzą w szkołach a nie nauczyciele szkolnictwo stało jedną siecią korupcji gdzie ci bogatsi dostają dyplomy. Nauczyciel nie może opieprzyć ucznia należycie bo tn powie mamie. Przykład z mojej klasy. Uczennica dostała szmatę z matmy, inny nie, a więc nauczyciel idzie na dywanik by tłumaczyć się dlaczego nienauczona koleżanka dostała taką a nie inną ocenę. A wiecie dlaczego? Bo ma pieniądze. I może. Na ty mniej więcej kończę notkę. Dlaczego smaruje moje smutki na ten właśnie temat. Bo my, jesteśmy przysłością tego narodu, my możemy go zmienić my może go naprawić o ile nie damy się ortodyksyjnom uprzedzeniom, skrzywieniu poprzednich pokoleń oraz o ile nadal będziemy mieć otwarte umysły. Zatem dziękuje i dobranoc

Komentarze

forget po prostu zapomniał wół jak cielęciem był. Pozdrawiam moją nauczycielkę matematyki, z którą na bank zdam maturę. Marzeniem będzie jej zaliczenie. Bo 90% materiału nam się przyda i będziemy zawsze obliczać ile stopni ma otwarte okno lub inne 'przydatne' rzeczy ;)
11/02/2013 0:52:37
forget aluzja do cielaka dotyczy ludzi reformująch programy nauczania...
11/02/2013 0:53:28

mittens no i zgadzam się z całą notką.
dodając od siebie, że śmieszą mnie wprowadzone testy w gimnazjum, które są jak matura i biedne dzieci muszą pisać każdy przedmiot osobno, chociaż nie leży jakiś w ich kręgu zainteresowań i nie wiążą z nim przyszłości..
11/02/2013 0:08:29
imagino Pozdrawiam moje jutrzejsze PP i kochaną matematykę <3
11/02/2013 0:04:25