Boże ile to czasu minęło... czyż nie? Jakoś ponad 2 lata... taka cisza. Dzięki Kamil za przypomnienie, bo serio dawno wyleciało mi z głowy że coś takiego istnieje ; ) Dzięks! ; *
I co by tu napisać? Tyle się działo... Minęły 2 lata studiów już. Jakoś znośnie. Ale to co się wydarzyło na pewno przeszło moje najśmielsze oczekiwania z czasów ostatniego posta... really.
Chyba musiałabym książkę napisać, żeby jakoś to przedstawić, więc może czego mnie to nauczyło? Oj powiem, że na pewno nie ważne ile lat zna się człowieka - można go nigdy nie znać tak naprawdę. Tak wiele osób zaskoczyło mnie swoim zachowaniem i w dobrym i złym sensie tego stwierdzenia. Tak wiele osób po prostu, zwyczajnie zniknęło z mojego życia - to chyba to najgorsze. Człowiek zaczął żyć trochę bardziej na własną rękę i.. no cóż, nauczył się paru rzeczy. Nie bezboleśnie - często nawet bardzo boleśnie - ale dało to trochę do myślenia. Niektórym ludziom nie można ufać, niektórym nie powinno się pozwalać na jakieś tam rzeczy a są też i tacy, którym powinno się wybaczać - bo warto.
Ehh... może później trochę więcej - aktualnie sączę piwko i jakoś brak mi weny.
Pozdrowienia = *