Był uśmiech, podekscytowanie, zniecierpliwienie i troszkę niepewności, gdy zobaczył, że niektóre dzieci płaczą, ale mimo tego poszedł do sali.
Było szybkie pożegnanie, buziaki i "idź już, mamo".
Cztery godzinki osobno. Dziecko szczęśliwe. Mówi, że jutro też idzie. Opowiadał, jak tańczyli, kolorowali, bawili się. Cieszę się razem z nim.