Tyle się pozimnieniało.... szok. W skrócie z pogranicza w milowy las, milowy las miesiącami - chociaż mam wrażenie że to były lata - i na dniach wszystko wskazuje, że wracam na pogranicze. Na mój stary stały ląd, na moją utopię upragnioną.

Mam nowe konie, Gruba odeszła w niepamięć. mam nowego psa, ale nie ma to jak Zuzia. Przymierzam się do wyprowadzki z domu, mam nadzieję że w przeciągu max 3 miesięcy. nie było zimy w tym roku - jak pięknie. Przez palce przeleciało mi pół roku. walka rozum vs serce spowodowało masę jak nie więcej szkód i zła dla kogoś, kto na to nie zasłużył. Tak bardzo chciałabym to naprawić, cofnąć czas i coś pozmieniać, zrobić cokolwiek, byle nie było tak jak jest... Karma wróciła do mnie już raz, czekam na drugi wymiar sprawiedliwości od losu. jestem gotowa i skruszona - przyjmę to z dumą. urodziło się dziecko w mojej rodzinie, ma już rok. Szczurki pozdychały. Przez pół roku byłam księgową - słabe to. Chodzę do szkoły - ale to nie studia. Zaczęłam interesować się polityką. i zmieniłam się. wydoroślałam, niestety. koniec zabawy w tym życiu.
Chciałaam nie dezerterować moralnie, ale tak jakoś wyszło... chyba to już w krajnikowej krwi było od dawna.