to ja, chorągiew na wietrze. witam ponownie, tym razem pogodzona z moją słabą naturą. buduję i burzę ten sam pałac każdego dnia. to co zbudowałam przez trzy ostatnie dni rozbieram dzisiaj. zaczęłam dziesięć minut temu. jutro chwileczkę przed ósmą dodam kilka cegieł, po czym o osiemnastej zrzucę je z hukiem. i w mojej głowie w kółko - och nie och nie och nieee.... tym razem z rozsądku (?) a nie z wrażeń.dzisiaj zmieniałam decyjze chyba cztery razy. jestem nieuczciwa. dla samej siebie też. hymm.... córka Ewy. nie wiem czy chcę być hani czy beaRte. a rano jeszcze wiedziałam...