i nie puszczał, dopiero pod klatką. Przytulił ją mocno po czym spojrzał jej w oczy i delikatnie ale namiętnie ją pocałował. Z usmiechem na twarzy poszła do domu. Pisali jeszcze cały wieczór, był naprawdę wspaniali tak świetnie im się rozmawiało. Nastepnego dnia jednym sms wszystko zepsuł a ona odpisując na niego zniszczyła to dogłebnie. Zapytał jej czy to prawda ze nie chce nikogo mieć. Napisała ze to prawda. Zasmucił się, myślał że tym razem mu wyjdzie ze wreszcie znalazł szczęscie, ze znalazł kogoś kogo od dawna szukał. Jednak ona nie było gotowa. Nie pisali ze sobą prawie tydzien. Minął tydzień nie pisali ze soba, zobaczyła go w szkole spojrzał na nią i z wymuszeniem się uśmiechnął i powiedział cześć, odwzajemniła usmiech i odpowiedziała. Napisała mu sms ; 

- miło było Cię widzieć. :) 

- Ciebie tez, spotkamy sie dzisiaj ? 

- W sumie mam czas to możemy się zobaczyć :) 

- o 19 tam gdzie zawsze ?

- ok, to jestesmy umówieni. 

Mineła go jeszcze kilka razy na szkolnym koratyrzu, tylko że gdy przechodziła obok niego odwracała głowę w drugą stronę. Spotkali sie wieczorem, poszli się przejść, chodzili, rozmawiali tak jak dawniej. Usiedli gdzies na ławce i rozmawiali o byle czym. 

Tak jak wcześniej złapal ją za ręce i je grzał. W pewnym momencie spojrzał na nią 

 - Zabijasz ludzi ? - spytał 

- Co ? Nie, odp ze zdzwieniem 

- a za to ? po czy  zbliżył się do niej i namietnie ją pocałował. 

Poczuła jak po całym ciele przeszedł ja miły dreszcz. Przytulił ja mocno do siebie, uśmiechnął sie słodko, wziął ją za rękę i idąc tak odprowadził ja do domu, czuła sie tak dobrze przy nim. Pod klatką mocno ja do siebie przytulił, stalii tak dobre kilka minut, popatrzył na nia i znów ją pocałował... do domu weszła z uśmiechem jednak w domu od razu ten uśmichł znikł. 

Mama  z gorbową miną czekała na nią  z kartką w ręku... domyslała sie co znajduje się na owej kartce... 

Chyba nie ma sensu tego pisać dalej. NIkt tutaj nie wchodzi, nikt nie czyta a ja się niepotrzebnie produkuje.,,,