Niestety nie udało mi się do was wejść jeszcze później, wybaczcie. Obowiązki wzięły górę. Musiałam wrócić do pracy, ponieważ moja szefowa nagle wymyśliła sobie jakieś nieplanowane zebranie, więc nie mogłam odmówić i chcąc czy nie chcąc pojechałam. Szczerze? Nie pamiętam dokładnie czego one się tyczyło, nie słuchałam uważnie, nie miałam ochoty. W razie jakiś komplikacji moje kochane koleżanki wszystko mi jeszcze raz dokłanie wyjaśnią, bo z tego co zauważyłam dobrze słuchały. Korzystając z tego, że mam małą przerwę postanowiłam, że do was napiszę. Nie mówiłam wam jeszcze. Syn szefowej, Scott kręci się tu dzisiaj od samego rana. Moje koleżanki są zachwycone jego widokiem, ja jakoś nie szczególnie. Denerwuje mnie już to trochę, ale nie będę nic mówić, bo jak zwykle wyjdę na tą najgorszą. Wezmę jeszcze parę łyków zielonej herbaty i wracam dalej do pracy. Do 16 jeszcze nie całe 3h, więc zleci szybko. Miłego dnia kochani! xx
od autorki:
jakoś nie mam dziś humoru.. ;o