Spacer, jeszcze lutowy.
DOSTAŁAM PIĄTKĘ Z MATMY! Bez kitu. Bo przeczytałam w zeszycie definicję fukcji i umiałam podać :D.
Udało się uczcić Dzień Czekolady, znalazłam kosteczkę w domu! I poczęstowałam się jedną od Kingi.
JUTRO ULICA GRA, NARESZCIE! Ależ się jarałam, kiedy zobaczyłam plakat :D. Juhu, do tego prawdopodobnie uda się pojechać na Juwenalia! Na Lady Pank muszę <3!
M., proszę, proszę...
21:37 2012-04-11
"Do czego ty mnie znowu zapraszasz, deklu? Chińczyk antysemicki, a w dodatku spamer, miejmy nadzieję."
"Kurwa, pojebało cię?! Usuwałam to jebane zaproszenie, nie będę lubiła tej tragedii!"
Niewiele rzeczy bardziej psuje mi humor. A btw. kiedy wyjdę z tego pierdolonego doła?
Obejrzałam Requiem dla snu i połowę My, dzieci z dworca Zoo. Mój Boże, nie mogłam patrzeć, jak dawali sobie w żyłę oraz na narkotyczny głod; na infekcję ręki u Harry'ego albo odwyk Christine i Detlefa... Brr, masakra! Szkoda, że nie ma polskiego e-booka Requiem dla snu ;<. Ściągnęłam jeszcze Pink Floyd The Wall, kolejny pozytywny film ^^.
Mam jeszcze miesiąc, mam nadzieję, że wszystko się powiedzie. Pozytywne myślenie ma pomagać, tyle że ja jakoś myślę o nas w ramach kolejnej historii, której i tak nie napiszę ze względu na mój stan. A ten cholerny stan wszystko psuje, sprawia, że płaczę, że wszystko widzę jak najgorzej i nawet nienawidzę ludzi. Oj, źle. Nie będę się usprawiedliwiać.
Nie wiem, czemu się tak stało i jak sobie z tym poradzić. Nigdy niczego po sobie nie pokazuję i nie mówię głośno, bo co by to dało?
Dobrze, że nie jest tak drastycznie jak we wrześniu. Bo naprawdę było masakrycznie (tak gdybyś ty pisany małą literą nie dowierzał; whatever). Widziałam ostatnio, ile notatek w telefonie mam z września i wszystkie były przez to, masakra.
Raczej nie podajemy sobie rąk,
Raczej mało obchodzimy się nawzajem...
Ej, ja naprawdę kocham biologię. </3