Lubię to zdjęcie :).
Nie ma to jak puszczanie SoaDu o wpół do trzeciej w nocy. I nie, wcale nie pieprzony Lonely Day -_-.
Mam nową Comę, mam Lao Che, mam Prince'a, mam Florence, mam Velvetów i sporo darmowych kawałków z Lasta ^^.
Aerosmith wydają nową płytę i jadą w trasę! :3 ŁIII!
Znalazłam PKS-y kursujące po jedenastej w nocy z Lublina do Kraśnika, więc mogę pojechać na Juwenalia! Będzie Coma, happysad, Lady Pank... Hell yeah! :D Tylko wykmiń tyle kasy na dojazdy.
Elegancko nakurwiałam nocą Stonesów i przebili nie tylko Loaded oraz Red Hotów, ale nawet Dżem! Nie, nie trzeba więcej, Republika i Gunsi mają odpowiednie proporcje :3. Trzeba RHCP wynieść poza podium, a poza tym elegancko, jeszcze Pearl Jam i Pidżama, Aerosmith trzeba podrzucić wyżej! Póki co Duffcio wciąż ich przerasta o trzy odtworzenia.
Niektórzy mieli szczęście. Żyli w innej rzeczywistości, wykorzystali szanse, powiodło im się, nie mieli pewnych problemów, mogli mieć inne priorytety, zajmować się innymi rzeczami... Szkoda, że to nas nie dotyczy. Że nie mogę mieć tego co choćby ona, a to dla niej codzienność, nic wielkiego... Znając życie, nigdy nie będę mogła sobie na to pozwolić, chyba że kosztem czegoś innego...
Dziś sobie słuchałam Janis Joplin, teraz nakurwiam Nirvanę (wreszcie!), niedługo do kościoła z palmą, choć rok temu ksiądz proboszcz powiedział, że kto przyniosł wtedy, to nie musi w następym roku ^^.
Mam wreszcie na sobie moją ukochaną koszulkę Sex Pistols, która wróciła z prania i jest mi zajebiście wygodnie i tak dobrze, że nie mogę :D. <3
I chyba nie trzeba przypominać, ze creatywna photography (:? OK, robię jej reklamę :D.
Youre out on the streets looking good,
And baby deep down in your heart I guess you know that it aint right,
Never, never, never, never, never, never hear me when I cry at night,
And each time I tell myself that I, well I cant stand the pain,