Nowy Korsykowy przyjaciel :)... Korsa już się zaklimatyzowała, dobija się do sianka więc można spać spokojnie, niedługo będzie progresować :D. Ja również nie mam problemu, ludzie sympatyczni. Miałam dużo wątpliwości, zastanawiałam się czy podjęłam słuszną decyzję, teraz widzę, że to najsłuszniejsza jaką mogłam podjąć, wiem wszystko co się dzieje, o nic już nie muszę się martwić, koniowi niczego nie brakuje, mi również :)
Nie wiem co się ze mną dzieje, że to trzecia notka po pół roku przerwy :D
Życzę wszystkim spokojnej nocy :)