photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 7 MARCA 2018

Hirena

Po prawie roku przerwy zdecydowałam się w końcu coś napisać. Przez ten czas wydarzyło się bardzo dużo, dobrego jak i złego.

 

Zacznę od tego, że od lipca 2016 roku walczyliśmy z chorobą Korsyki. O jej chorobie wiedziałam już przy kupnie, ale w 2016 zaczęła bardzo szybko postępować. Zrobiliśmy wszystko co było w naszej mocy, niestety choroba wygrała. 14 lipca 2017 roku pożegnałam jednego z moich najlepszych przyjaciół. Niektórzy uważali, że źle zrobiłam kupując ją, ale w nosie mam co uważają inni. Niczego nie żałuję, cieszę się że mogłam poświęcić Korsyce trzy lata swojego życia. Dała mi ogrom radości i doświadczenia. Zawsze będzie zajmować szczególne miejsce w moim sercu.

 

Ten rozdział już zamknęłam, rozpoczęłam następny razem z panią ze zdjęcia. Nie jest to mój koń i przez najbliższe lata nie będę mieć swojego. Cieszę że mogę z nią współpracować, jest koniem wymagającym i myślę że dużo mnie nauczy. Nawet udało nam się zdebiutować i we wrześniu pojechałyśmy na nasze pierwsze zawody (pierwsze i konia i moje). Teraz ze względu na mature widzimy się głównie w weekendy, ale od maja bierzemy się w obroty.

 

Długo się zbierałam żeby coś tu napisać, mam nadzieję, że ostatecznie notka jako tako 'trzyma się kupy' ;)

Życzę wszystkim dobrego dnia.

Komentarze

pannadominika powodzenia! trzymam kciuki!
08/03/2018 22:21:37
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika korsiakowa.