photoblog.pl
Załóż konto
Dodane 10 KWIETNIA 2013 , exif
246
Dodano: 10 KWIETNIA 2013

Nowy Początek.

Po długich przemyśleniach, postanowiłam rozpocząć  wraz ze współpracą mojej koleżanki nowy photoblog.

Będziemy tutaj umieszczać nasze opowiadania, które miejmy nadzieje przypadną wam do gustu i będziecie chętnie oje czytać.

Bardzo będzie nam miło, jeśli podzielicie sie z nami uwagami jak i negatywnymi ale także pozytywny.

 

 

 

Tutaj jest namiastka naszych opowiadań. Będziemy  starać się dodawać notki w miare systematycznie.

 

 

 

Rozdział I

                                   Rouse

 

-Rouse- usłyszałam dość cichy głos Philipa, który przyciągnął mnie do siebie mocniej.Siedzieliśmy właśnie przy jednym z drewnianych stolików na tarasie   młodzieżowego klubu "U kastlera"-jednym z tych , gdzie każdy zna każdego.Słońce,które utrzymywało się jeszcze na niebie, ogrzewało nas jak i klijentów,aby po raz kolejny bawić się-pomimo późnej jesieni-resztką dobrej pogody.Ja osobiście nie miałam ochoty na żadną zabawe,zwłaszcza przy tak obleśnym typie jak mój kolega Philip, który wcale tego nie zauważał.A może jednak  się myliłam i robił to dla tego aby uprzykszyć mi i tak moje znudzone życie.?-Tak , to by wszystko wyjaśniało.

-zatańczysz-krzyknął głośno ,całując mnie w policzek a wraz z nim jego uścisk stawał się coraz mocniejszy, tak jakby nakazywał bym to zrobiła, to co chciał.Chciałam się znależćjak najdalej od śmierdzoncego alkocholem i zmieszanym z nim  zapachem wypalonych papierosów, bruneta.Marzyłam aby jak najszybciej spotkać sie z moim chłopakiem Kenem lub znaleźć się  do nalanej do połowy , dość zimnej wodą, wannie.Nie dokońca zrozumiałam ,jak mogłam porównywać te obie myśli do siebie,ale jednak tak wyszło.W każdym razie , gdybym miała wybór,tak właśnie bym zrobiła,ale niestety jej nie miałam,jako że moją dorywczą pracą tutaj była pomoc w sprzątaniu lub zwykłe kelnerstwo,zawsze musiałam zostać do końca.Zdarzały się wypadki że urywałam sie z pracy ,ale tylko pod warunkiem zastępstwa.

-Myszko,nie daj się prosić-mówił chłopak,wprost do mojego ucha , był  coraz bardziej obleśny co działo na moje nerwy i samopoczucie.Miałam ochotę  przywalić Phiipowi, tak mocno aby znalazł się na płytkach obszernie wielkiego tarasu,należącego do mojego szefa.

 

 

 

Na dziś to tyle, następną notkę postaram się dodać  już niedługo.

Proszę o opinie ,jak wam się podoba.