devil in my lunchbox 

takie tam leżenie od trzech dni w łóżku i przesypianie życia, cierpię na Niedobór

głośne słuchanie muzyki, leżenie na trawie, noc spadających gwiazd, kąpiele w jeziorze w środku nocy, wyjazdy na Warchały, jazda  po greckich wioskach nad ranem, słuchanie muzyki z Harrego Pottera, granie na buzuki, cholerne praktykowanie bycia dorosłą przez tydzień, warsztaty u Wasyli, spektakl, zdjęcia z puszki, spontaniczne wyjazdy do Warszawy, konceeeeerty, plakatowanie, włóczenie się po parkach, gofry, makaron, feta, szaszłyki, Coca-Cola, długie popołudnia nad Wisłą, przeczołgiwanie się z jednej kawiarni do drugiej, nocne autobusy, Diabuł jechoł wózek tyrcoł a na wózku miedźwiedź wyrcoł..., pikniki, otwieranie wina kamieniem, pizza w kocach w centrum, stary dobry rock, szum fal, nurkowanie, plaża, kamienie i piasek, niewiadomopoco Wałpusz, moje urodziny, książki, tenis, góry, musimsz?!

no a w tym roku... A M S T E R D A M