Wczoraj było super. Poszłam lonżować konia i śnieg zaczął padać.Naprawdę było mega,nie musiałam używać bata ,reagowała na samą lonże i głos ,po prostu koń marzenie. Lonżowaliśmy i był spokój ,do pewnego momentu. Zaczęło młodej odwalać. Przegoniłam ją. Podzeszła już po 15 min przeganiania *,* nie po godzinie tak jak ostatnio. Naprawdę było mega. Kocham ją coraz bardzej ,jest coraz posłuszniejsza ,fakt że pokazuje różki ,ale to nic. Nadrabia swoją miłością i chyba jakimś rodzajem zaufania.