Dziś po pracy nie miałem na telefonie żadnego SMSa, ani nieodebranego połączenia.
Pomyślałem sobie to, co każdy pomyślałby w takiej sytuacji.
O, nikt mnie nie kocha.
W mojej głowie pełnej zmęczenia zabrzmiało to niekoniecznie wesoło.
Brak wiadomości i połączeń.
Dziwny kontrast z szukaniem zestawu słuchawkowego miesiąc temu, by być pod telefonem w drodze z pracy.
Czarna rozpacz trwoga.
Może niedługo nie bedę musiał nawet wyłączac dźwięku na zajęciach.
A może już nie muszę.
Chce być pająkiem, co wypuszcza z odwłoku babie lato i odlatuje niesiony wiatrem.
Dziś nie pogram na basie. Odrobię za to lekcje. Ilse de Vries prezentuję się z basem dużo lepiej, niż ja. Oby chociaż ona znalazła dziś chwilę na ogrywanie skal lub inne wprawki.