Budzę się,ciemność wokoło razi moje oczy,
Cisza zimnym swym powiewem ruchy krępuje,
I choć myśli błądzą wokół zielonych gór i zboczy,
Tu w klatce mróz,tu w klatce ból,jedyne co czuję.
Nieświadom ciszy,która głosem moim przemawia,
Ciskam słowa,krzyczę,choć zaciskam usta,
Jedynie wiatr z mroczną ciszą rozmawia,
A każda godzina,niczym poprzednia,pusta...
Cały świat murem stoi za mną, przedemną,
Otacza z każdej strony,świat upodlony,
Krok w lewo,krok w prawo,zawsze w strone złą,
Świat jest niewielki,wilgotny,ciszą przepełniony...
Wygasły wspomnienia, wygasły historie,
Gdzie się podziały wolności teorie?
Bracia i siostry, przyjaciele i wrogowie,
Wszyscy w jej imie dostali po głowie.
Ludzkość zamknięta w klatkach, gdyż po co nam ona,
Siła osłabiona,wiara zbeszczeszczona,wolność pogwałcona,
Chaosu rządy zacząć już czas,niech piekło ich pochłonie,
Po cóż ludzie na tym świecie,nie stanie nikt w obronie...
Po co dziś komu ludzkie odczucia,
Szlachetność moralność i wszelkie zasady,
Dzisiaj wciąż cnotę się odrzuca,
Każdy zyskiem się kieruje,odrzuca porady...
I tylko wiatru żałosne jęki mówią o wolności,
Jednak u ludzi nadzieja juz nie zagości,
Do życia ludzkiego zbyt wielu prawa sobie rości,
Dla nikogo nie są ważne znaki z przeszłości..
Cisza milczącym strumieniem obmywa kosci,
Które w wiecznej niewoli giną ze starości,
I tylko czas sensem pozostaje życia,
Gdyż nadszedł właśnie czas obietnic bez pokrycia.