13 lat... to właściwie połowa mojego życia. Od 2002 konie były nieodłączną częścią codziennego dnia, zawsze gdzieś, zawsze jakiś. Poświęciłam temu sportowi wszystko - czas, pieniądze a pewnie i zdrowie. Były to najlepsze lata mojego życia.
Ale kiedy dochodzisz do ściany pt.zrujnowane zdrowie własne, właściwie nie ma innego wyboru.
Wierzę, że wrócę. Zresetuję się, dojdę do formy i jak zwykle - gdzieś będę jeździć bo od tego nie da się uwolnić, nie da się rzucić raz na zawsze i zapomnieć.
Na razie zupełnie odwieszam swoje jeździectwo na kołek. To nie pożegnanie, to po prostu seperacja.
Komentowanie zdjęcia zostało wyłączone
przez użytkownika kolebka.