Napatrzyliście sie na mgr inż Aleksandrę M, to teraz Rudolf Olimpino ;) Jak widać - żyjemy!
Uff, w końcu po obroni, w końcu cisza i spokój. Można zapierdalać dalej, ale bez stresu ;) Póki co najcześciej bywam w Decathlonie, bo mam więcej h na wakacje. Rano bywam u konia, potem w pracy, w związku z czym ostatnio wychodzę o 7, a wracam do 20...
Zwiedzając po drodze miłe knajpki z obiadkiem
Koń wraca do cywilizacji, ja próbuję nie zapominać o nieciągnięciu prawej wodzy.Planów startowych i treningowych brak, ale jakoś mi to nie przeszkadza. Po prostu mam teraz trochę inne priorytety, w życiu mam albo czas albo pieniądze - niestety nigdy na raz... Teraz trzeba zająć się swoimi finansami, a że zmiany w pracy mam typu 12-20, to na poważne treningowanie niestety nie starczyłoby doby.
A od października oby udało się zacząć dr w PANie!
Na starty i poważne jazdowanie przyjdzie czas - albo i nie,totalnie mi to wisi.
Jest koń, jest dobrze - tylko tyle mi trzeba.