Jutro Tatry...

Koniec praktyk ...opuszczam muzeum, zaprzyjaźnione biurko, wygrzane krzesełko ...

smutno, oj smutno,

pożegnalka kawka, papierosek...ściskańce, całusy ..wychodzimy...

Czegoś żal...Ludzi ?Miejca? Atmosfery? Świadomości, że udalo mi się sprawdzić, być odpowiedzialną, dorosłą? że nie jestem tak całkowicie roztrzepana? Trudno powiedzieć. Jedno jest pewne - pozostaje niedosyt.

Mam ochotę tam wrócić, kiedyś...w przyszłości.

Jak na razie wkręciłam się w organizację koncertu z piosenkami Osieckiej, mam załatwić wokalistkę..itd, zobaczymy co z tego wyjdzie.

Dziś najistotniejszy jest wyjazd do Czarnej Góry, na badania etnologiczne...

Przede mną dziesięć dni wywiadów z Cyganami i góralami z Czarnej Góry...

Rok temu badałam mysłowice...miasto, przemysł... praktycznie zero tradycji...tutaj ?konflikt etniczny pomiędzy góralami a Cyganami, bardzo trudny obszar badawczy, więc może być gorąco ;)

4 godziny tłuczenia się autokarem...Nie wiem jak przeżyję siedzenie na tyłku przez tak długi czas...najlepsze są stare dobre pociągi....Niestety jedyny bezpośredni pociąg do zakopca jedzie o 4, nie chciałoby mi się wstawać, aż tak wcześnie...

Rozłąka na prawie dwa tygodnie smuci, ale pociesza mnie fakt, że już niedługo ...Cieszyn,

ach i że jutro zobaczę moje kochane Tatry, nie widziałam ich od 2 lat ! 

Ponoć w Zakopcu ma być zimno...może nawet spaść śnieg...brrr...

Anna zabrala więc cały turystyczno zimowy ekwipunek..nawypadek nawałnicy śnieżnej ;)

"So long, my honey, so long. 
Too bad you had to drift away 
'Cause I could use some company 
Right here on this road, on this road I'm on today. "

Los wystawia nas na ciągłe próby...dzisiaj zmierzyliśmy się z kolejną...

codziennie utwierdzasz mnie w myśli, że jesteśmy silni..wspólnie.

Dziękuję.

Już tęsknię :*