Dobrze, że są wspomnienia. Czwarty dzień i ze względu na to, że to już czwarty, chyba nie będzie przerwy. Zbandrutuję, ale sama tą dezycję podjęłam, liczyłam się z konsekwencjami, chociaż może wcale nie zdawałam sobie z nich sprawy. Tak czy inaczej, sama sobie z tym poradzę, kiedyś potrafiłam to i teraz będę potrafiła, albo niekoniecznie. Teraz marzy mi się Chojno, ale takie jak w tegoroczne wakacje, żadnych nowych doświadczeń. Skończyłam pic kawę, ale nie mogę sobie pozwolić na kolejną, bo moja wątroba rozsypie się na tak małe kawałeczki jak ja i chyba nie dam rady złożyć tej układanki z powrotem.
Inni zdjęcia: :) dorcia2700... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24