I touch the sky 

...

Dawno mnie tu nie było, zazwyczaj piszę tu tylko po to, żeby wylać żale, nie wiem dlaczego..

Może po prostu czuję się z tym lepiej..

Ostatnio było cudownie,

czułam się tak bardzo kochana,

wszystko było jak z bajki

po prostu piękne.. Urlop z najważniejszym  człowiekiem w moim życiu, całe dwa tygodnie razem, z tego tydzień na Węgrzech, razem z jego rodziną.

Pokochałam tych ludzi, każdy traktuje mnie jak swoją prawdziwą rodzinę.

Pierwszy raz jak ich poznałam, wzruszyłam się, że od razu pokochali mnie taką jaka jestem..

Nadal nie mogę uwierzyć w to, że w tych ludziach odnalazłam mojego drugiego tatę, drugą mamę, siostry.. 

To nie znaczy, że moi rodzice są gorsi, kocham ich ponad życie!

Po prostu nikt nigdy nie traktował mnie z taką miłością, z takim uczuciem jak oni, tak dobrze..

ehh a dziś?

Najgorszy dzień w moim życiu.

Jedyna rzecz, która boli mnie najbardziej, to świadomość, że już nie przytulę się do niego, do osoby za którą jestem w stanie oddać życie. Nie mogę już na nim polegać, nie mogę sie już mu wyżalić, nie będę się już tak dobrze czuła jak z nim..

Nie dość, że mój cały świat się zawalił to znów ja odebrałam telefon z wiadomością że ktoś nie żyje.

Tak dokładnie, dziś zmarł mój wujek. Dziwne uczucie.. dwa tygodnie temu był całkiem zdrowy..

No tak ludzie się rodzą po to aby umrzeć.

Dziś wieczór z czekoladą i chusteczkami.

Branoc.