Scena w budowie, próby w miejscu, teksty rozbudowywane, sala sprzątana, ściany zrobione...no a za kilka dni koncert.
Tyle roboty jeszcze zostało a tak mało czasu jak zwykle. Nigdy nic nie jest dopięte na ostatni guzik ale co tam...thrash metal :D
1-go kwietnia jeszcze jeden nasz koncert, tym razem my otwieramy :)
(ufff...wyśpię się do roboty przynajmniej)
Od kilku tygodni codziennie nie licząc jednego dnia jestem w domu zarazy w Oliwie...jak widzę to miejsce to od razu mam ochotę wyjść...codziennie to samo pomieszczenie, te same twarze, ta sama robota, to samo piwo, te same fajki, ta sama muzyka (co do muzyki to akurat dobrze :) ).
Mam tylko nadzieje że ten koncert będzie tak dobry jak poprzedni :)