Pamiętam, że gdy byłem mały zawsze myślałem o tym kiedy stanę się wysoki? No i stało się, mam teraz tak długie kulasy, że jak mam usiąść w autobusie to albo muszę zrobić rozkrok 80-io stopniowy albo siąść jakoś bokiem (co swoją drogą jest całkiem wygodnie i w du*** mam to co kto o tym myśli! i proszę nie nazywać tego siadem "Rosyjskiej kurewki!" :D )
W końcu dzień, w którym coś się dzieje i ludzie zamiast się uczyć, siedzieć w domu i robiąc inne nic nie znaczące rzeczy wychodzą się upodlić. I ja też tak dzisiaj zrobię. Sopocki Puzon awaits! Jeszcze tylko muszę usmażyć 20-a parę krokietów, z 8 naleśników z bolońskim, a może i nawet zrobię cordon blu albo zrazy...a może jedno i drugie :)
Nienawidzę zabijania czasu. Jak to jest, że zawsze o tej porze albo chociaż do 14 na picie to jest zawsze za wcześnie? Krew mnie zalewa gdy pomyślę o tym, że do spotkania zostało coś około 8-iu godzin.
Zrozumiem ludzi pracujących ale tych nie pracujących nie zrozumiem...i nie chcę zrozumieć :)
Chciałbym poruszyć dzisiaj sprawę odśnierzania....konkretnie chodzi mi o Gdańsk.
Jak to jest? Z wyliczeń wynika, że na odśnierzanie poszło X milionów złotych? Co się z nimi stało? Trzeba było zapłacić komuś kto wymyślił w jaki sposób miasto będzie odśnierzane? Ile? Czy została w ogóle podpisana umowa na odśnierzanie chodników czy tylko na odśnierzanie ulic? Dlaczego S.M. każe się karać użytkowników prywatnych posesji kiedy miasto daje tak mizerny przykład? Na niektóre ulice to nawet pług nie wjechał. Jak w Gdańsku widać piaskarkę czy pług jadący ulicą lub czasami nawet chodnikiem to ludzie reagują tak jak kiedyś na widok Husarii "Łaaaaaaał". Rarytas...........
Jak do cholery na coś takiego może pujść kilka milionów złotych?! Co się z tą kasą dzieje?!
A tłumaczenie się, że to mieszkańcy powinni odśnierzać, tudzież administracja jest niepoprawne. Macie mapki geodezyjne to radzę na nie spojrzeć...dużo fajnych rzeczy można się dowiedzieć :)
W większości przypadków odpowiedzialne jest miasto.
Punkcik z ustawy traktujący o obowiązkach właściciela danej posesji.
" uprzątnięcie błota, śniegu, lodu i innych zanieczyszczeń z chodników położonych wzdłuż nieruchomości, przy czym za taki chodnik uznaje się wydzieloną część drogi publicznej służącą dla ruchu pieszego położoną bezpośrednio przy granicy nieruchomości; właściciel nieruchomości nie jest obowiązany do uprzątnięcia chodnika, na którym jest dopuszczony płatny postój lub parkowanie pojazdów samochodowych"
Dobra...a jeśli przez granicę nieruchomości przechodzi sobie jakby nigdy nic pas zieleni? Chodnik już nie przylega bezpośrednio do jej granicy a chciałbym zauważyć, że w dużej mierze Gdańsk taki właśnie jest...samemu sobie ręce związać...to jest to
Z resztą ok, cieszę się, że mieszkam sobie w Sopocie.
Inni zdjęcia: Okno papieskie nacka89cwa... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24