Dubin

To jest Andrzej D. Będzie wielki...pije mleko....ja też z nim je piłem i trochę urosłem :)

Obiecłem se dodać tego zdjęcia wczoraj...byłem co prawda pod wpływem painkillerów i alkoholu oraz oczywiście kaca jednocześnie no ale cóż ja mogę począć że jestem słowny?

 Wczoraj Kejt miała urodziny a więc sto lat i bużka of korps :*

A dzisiaj muszę przygotować się psychicznie (i tak wiem że to nic nie da) na jutrzejszy dzień powrotu do pracy po tygodniu chorobowego.

Regeneracja sił jest bardzo potrzebna...

Szczególnie jeśli budzisz się rano i widzisz mordę levego...potem świniaka....yyychhhh....

Aż zacytuję kojaka "ALKOTERROR!"

Niby już nie jestem na chorobowym od piątku no ale jednak nie chcę widzieć znajomych przez najbliższy tydzień.

Coś chciałem konstruktywnego dzisiaj napisać ale że nie palę papierosków mam taki tyci tyci kłopocik z koncentracją...

Napiszę zato ciekawostkę kulinarną.

Otóż nigdy wcześniej nie spotkałem się z kuchnią Żydowską...a tu nagle na Ul. Ogarnej coś się otwarło...

Podchodzi do mnie dziewczynka, daje mi ulotkę że tam jest git żarcie i jeszcze zaczyna mnie podrywać....FUCK FUCK FUCK!

 Oczywiście w ramach odwetu...ktoś ma przeje**** gdyż jak dużo ludkóFF wie, nie należy zaczynać ze mną tematu gotowania...no chyba że ma się trochę czasu :)

Także gotujcie się Żydy! Przyjdę i zdobęde wasze tajne receptury!

Nie pomoże wam nawet MOSSAD.... 

Właśnie tak odnośnie gotowania to irytuje mnie jedna rzecz....tak lekko, aczkolwiek irytuje.

Wszędzie gdzie się nie przejdę chciałbym do posiłka normalnie se chlapnąć napoja.

I wszędzie sprite, cola, fanta, nestea....

Nosz kur**

Głupie "metro" miało chociaż normalny kompot do karkówki a jakiś "Kebebistan" ma również swój napój.

A tu chociażby Rosyjska ni ma, że już o innych "tradycyjnych" kuchniach wspominać nie zamierzam. (chociaż w Rosyjskiej jeśli chodzi o dania to rzeczywiście są robione dokładnie tak jak w kuchni Rosyjskiej być one robione powinny)

Jedno co mi się spodobało w livalu to robienie wszystkiego co na święta tradycyjnie. Chociażby obes**** kompot z suszu, który jest moim skromnym zdaniem bardzo git. (Pomysł Tomasza, który dotychczas moim zdaniem przewyższa mnie z 10 razy)

Oczywiście na stole w dniu dzisiejszym musi być sok, jakaś cola czy inne coś tam no ale hej...ile można żłopać ten sam szajs?!

Osobiście niedługo a nawet chyba zaraz po wypłacie kupić muszę sobie sokowirówkę...

Pamiętam jeden fajny sok:

Pomarańcz, grapefruit, buraki, marchew, seler, banan, jabłka....i to miało moc...

Jako że z powodu nie palenia ciągle latam do kuchni stety niestety kończę...