Wypoczynkowy, trzydniowy Krakow w poniedzialek.
Wracam, biore sie za siebie. Pamietaj, zdrowie jest najwazniejsze... to juz za dlugo trwalo, a moze byc tylko gorzej. Tu, w tym miejscu, teraz! Teraz wlasnie przysiegam sobie, ze nareszcie zapisze sie do tego cholernego lekarza! Nawet, gdybym miala go wyciagnac spod ziemii!
Wiem, wiem...
"Potem" "jak wroce" "w nastepne wakacje", "jak bedzie bolec bardziej"... kazda wymowka jest dobra. Krakow wyszedl dosc spontanicznie, a w weekend tego nie zalatwie. Dlatego to ostatnia wymowka z tej serii. Wiecej nie bedzie! O!
Tym oto przytupem, zegnam sie z sama soba. Nastepny wpis bedzie dopiero po badaniach. Obiecuje!