photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 11 MAJA 2012

Koniec kwietnia. Godzina 22. Wyszłam na spacer. Byłam około czterech kilometrów na północny wschód od domu, gdy napotkałam na swej drodze mały stawik. Na jego środku znajdowała się wyspa. Można było się na nią dostać przez zwalone drzewo (dzieło bobrów). Nie zastanawiając się co robię, przeszłam przez dębową kłodę i znalazłam się na wysepce. Rosło tam kilka lip i brzóz. Wiatr cichutko szeptał w liściach i delikatnie głaskał wybujałą trawę. Słyszałam szemranie wody w strumyku i trzepot nietoperzych skrzydeł. Światło Księżyca przebijało się przez wieczorną mgłę. Miejsce wydało mi się bardzo tajemnicze. Nagle coś przemknęło mi między stopami. Mała myszka spowodowała zatrzymanie akcji mojego serca. Poczułam się naprawdę nieswojo. Byłam sama na wyspie, której nie znałam. Panował tam prawdziwy nastrój grozy. Wzmógł się wiatr. Wydawało mi się, że zza drzewa wychodzi jakiś cień. Zbliżał się do mnie. Jego podarta szata łopotała na wietrze, a zakrwawiona twarz wykrzywiała się w szyderczym uśmiechu. Chciałam uciekać, jednak nogi odmówiły mi posłuszeństwa. Bezradnie patrzyłam, jak cień zbliża się do mnie, chce mnie dopaść. Sekundy wydały się przeciągać w nieskończoność. Ogarną mną strach. Byłam pewna, że za chwilę będzie już po mnie. Cień był coraz bliżej, a ja nadal nie mogłam ruszyć się z miejsca. Czułam jego cuchnący oddech. Już wyciągał po mnie swe pokiereszowane dłonie. Z przerażenia zamknęłam oczy. Miałam nadzieję, że to się szybko skończy. Czekałam na swój koniec ...

Komentarze

ooudupienietotalne hyhyhyhy, początek z rodu mostu
20/06/2012 18:02:56

Informacje o kiedysbedzienazwa


Inni zdjęcia: x. steady30Zakopane. paulsa3408 - 09.04.25r. quenZakopane. paulsa34Zwierzęta suchy1906SEO linkbuilding delanteseoTam i z powrotem rezzou... maxima24... maxima24... maxima24