Wyjątkowo ŚWIEŻUTKIE foteczki z wczoraj.
Ania Canter zgodziła się przyjechać do Kaluni 'jedyne' 100 km, aby rozjeździć ją podczas mojej jeździeckiej niedyspozycyjności! Kali chodziła pod siodłem tylko raz od 5 miesięcy, więc możecie sobie wyobrazić jak ogromnym zaskoczeniem był jej spokój, opanowanie, posłuszeństwo i żwawy galop po kole!!! Nauka nie poszła w las :) Co widać na załączonych zdjęciach. Jestem dumna z konia, że nie przyniósł wstydu ;)
Mamy nadzieję, że Ania będzie częstym gościem Częstkowa :)))