Moje wakacyjne zdjęcie, gdy pierwszy raz chodziłem po górach.. ;)
Z daleka wszystko wygląda lepiej.
Na pewno więcej można dostrzec gdy obserwuje się sytuację z dystansu..
Nie zliczę ile razy ratowało mnie wzięcie głębokiego oddechu i oddaleniu się od sprawy, żeby po prostu zobaczyć jak dana sytuacja wyglądałaby z punktu widzenia obserwatora..
Na tym polega między innymi dorosłość.. Że nie biegniesz zawładnięty emocjami gdy się z czymś nie zgadzasz, tylko na chłodno wydajesz opinię.
Może dlatego większość taka oziębła..
Okej, są ludzie którzy mówią wszystko co im leży na sumieniu..
Ale jak w środku trąci zgnilizną, nikt nie chce tego wąchać..
Niektórych myśli są jak puszka Pandory.. raz wypowiedziane sieją ferment na długo po wypowiedzeniu..
"Bo taka prawda" - często jest tylko czyjąś opinią.
A prawda jest jak tyłek.. Każdy ma swój.
Każdy gra w swoim życiu postać pierwszoplanową..
Wiec.. Gdyby tak każdy wziął pięć kroków wstecz, zanim zrobi kolejnych dziesięć w przód..
Z tym że z każdym krokiem w tył widziałby więcej i jego osąd mógłby być bardziej rozsądny.
Wtedy może te kroki które zrobiłby w przód byłyby dobrą podstawą do wzięcia rozbiegu w życiu..
A wtedy kto wie co mogłoby się stać.. ;)
Są też tacy którzy mówią, żeby mówić..
Mówią, bo się boją że gdy przestaną, cisza ich zabije..
Druga osoba pomyśli że to nie ma sensu. I odejdzie..
Przecież to nie pierwszy i nie ostatni człowiek, którego już nie ma w moim życiu..
Nie mogę pozwolić sobie na kolejne straty.
Tacy ludzie czasami mówią jak pijani..
Jak ktoś komu odcięto tlen mówiąc mu że przez całe życie był od niego uzależniony..
a później obudził się i nie mógł nacieszyć się z każdego oddechu w swoim życiu.
Martwiąc się o każdy z nich, żeby nigdy więcej nie stracić ani jednej dawki świeżego powietrza.
Coraz częściej zauważam że nie ma ludzi normalnych, tylko ci którym jeszcze nie udało się udowodnić choroby..
Dystans dużo ujawnia.. ;)