A teraz posłuchaj mnie.. 

Degrengolada w głowie przez ostatnie dni postępuje, 

bo i dużo misji pobocznych odbywa się równolegle.. 

Hold on just a little while longer.

Muszę jeszcze chwilę pozostać w skupieniu,

żeby wszystkie zaliczenia oddać na czas..

a raczej przetrwać okres poprawek tekstu, bo już co nieco mam.

Jeszcze przede mną został semestr, w czerwcu oficjalnie kończę kolejny rozdział w życiu. 

Dobrze że dzisiaj przynajmniej tłusty czwartek,

w tym roku udało się dorwać naprawdę dobry towar ;)

Cieszmy się z małych rzeczy, bo na duże trzeba jeszcze zapracować. 

Poza tym znowu muszę się doleczać, w poprzednim tygodniu szybko zareagowałem i się męczyłem krótko,

jednak wszystko wskazuje na to że nie wszystko zaczyna się od nowa.

W tamtym tygodniu się nie oszczędzałem, więc odchorowałem, a w tym z kolei w konsekwencji nie daję z siebie wszystkiego..

Frustrujące, a jednocześnie spinające do sporządzania ścislego planu na kolejne dni. 

w tym wprowadzenie energolca do mojego życia..

U mnie to jak zbicie szybki, w celu naciścięcia guzika bezpieczeństwa..

Nie obyło sie bez paru zaskoczeń w tym tygodniu.

Od zmiany sojuszy prywatnie i zawodowo,

przez ujawnienie podpierdalacza (znowu ja musiałem być testerem)

po nieoczekiwane spontany, które od ostatnich trzech lat są u mne w sumie normą. 

Marzec zapowiada się powrotem do przeszłości i patrzeniu w gwiazdy ;)

a że nic nie dzieje się dwa razy tak samo..