Uświadamiam sobie w tym momencie jak wiele osób skrzywdziłam moim zachowaniem. Chamska? Mało powiedziane. Pokłóciłam się teraz z najlepszą przyjaciółką, praktycznie moją siostrą. Mówiłam jej wszystko. Nawet to co piszę tu na blogu. I wiem że ona to teraz pewnie czyta. Wiem , że ją czasem denerwuję, zdaje sobie z tego sprawę. Ale taka jestem, niechcę się kłócić z nią o byle głupoty, bo do kogo mogłabym dzwonić o 1 w nocy i płakać przez słuchawke jak mi jest źle? Z kim mogłabym wymykać się w nocy przez okno żeby się przejść? Z kim miałabym tyle świetnych przeżyć co z nią? Niewiem co bym bez niej zrobiła. Przyjaciel to jednak ktoś kto jest dla nas jak rodzina. To on może sobie wchodzić bez pukania do naszego domu , to on może grzebać nam w rzeczach, to on może nas opieprzyć jak zrobimy coś złego. Wiem że to nasza druga już kłótnia. Jutro w szkole muszę ją przeprosić. Zmienię się. Dla niej. Bo niechce jej stracić? Bo niechcę patrzeć jak idzie z kimś innym i się śmieje? niechcę tego. Cholernie mi źle z faktem, że ona teraz też jest smutna z tego powodu.
+miło mi będzie jak dodasz mnie do znajomych.